
Kradzież karty bankomatowej może się naprawdę skończyć źle dla posiadacza, nawet gdy złodziej nie zna PIN-u.
Płacenie kartą zbliżeniową jest wygodne. Przykładasz i już, do pewnych kwot kodu PIN wystukiwać nie trzeba. Ale ta właśnie wygoda może też obrócić się przeciwko nam. Przekonała się o tym mieszkanka Błonia.
Kradzież karty bankomatowej
Do dyżurnego policji w Błoniu zgłosiła się kobieta, która stwierdziła, że ukradziono jej kartę bankomatową, a następnie ktoś dokonał w krótkim odstępie czasu kilku transakcji w szeregu sklepach w okolicy. Złodziej robiłby zakupy zapewne znacznie dłużej, gdyby nie fakt, że w jednym ze sklepów przekroczył limit wydatków i zaistniała konieczność wprowadzenia PIN-u. A że go nie znał, karta została zablokowana.
Policjanci natychmiast udali się do sklepów, gdzie dokonywane były transakcje. Zabezpieczyli i odtworzyli materiał z monitoringu. Tak zidentyfikowali 28-letniego mieszkańca z Błonia. Okazało się przy tym, że Damian W. płacąc skradzioną kartę, kupował wyłącznie alkohol. Wydał w ten sposób 260 złotych.
W trakcie policyjnego postępowania okazało się też, że Damian W. ma znacznie więcej na swoim sumieniu. W styczniu 28-latek ukradł glizy papierosowe, tytoń, wino i papierosy o łącznej wartości około 3,5 tysiąca złotych. Mężczyzna przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów i dobrowolnie poddał karze.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie