
Dzisiejszą wyprawę rozpoczynamy od Granicy. Do wyboru pozostawiam sposób dotarcia do niej. Droga, choć krótka, może stanowić pewien problem.
Kierujemy się na płn. szlakiem żółtym do Demboskich Gór (5,4 km). W tym miejscu pozwolę sobie na jedną krytyczną uwagę. Pełen podziwu dla skrupulatności z jaką oznakowana jest Puszcza, wyjątkowo, o tym odcinku trasy, który chcę opisać, nie mogę tego powiedzieć. Jesteśmy zatem na trakcie o, nomen omen, nazwie Kacapska Droga, choć równie dobrze mógłby się nazywać Via Dolorosa lub Droga przez Mękę. Jest on piaszczysty i niestety rosną tu pokrzywy, z którymi przy odrobinie wrodzonego sprytu możemy ograniczyć nasze kontakty. Pomimo wszystko zachęcam do podróży, ponieważ niesamowitych doznań wzrokowych dostarcza nam ustronie w pobliżu Kanału Łasica, cały ten teren ze swym czarnym i zawsze wilgotnym podłożem, poprzetykany gdzieniegdzie drzewami. W połowie drogi między kładką na Łasicy, a Demboskimi Górami (sic!) znajduje się miejsce bitwy kampanii 1939 roku. Z Demboskich Gór już tylko siedemset metrów dzieli nas od punktu zwrotnego naszej podróży, Posada Cisowe.
W nim to właśnie skręcamy na dwa równoległe szlaki: niebieski Górki, Wilkowska Góra (3,2 km) i czerwony, nieco dłuższy, dosyć piaszczysty, ale jakże przyjemny, wijący się. Pozwoli on nam przekroczyć uroczy mostek na jednej z odnóg Łasicy, zachwycić się pięknem leśnej polany. Wjeżdżamy w samo serce Górek, tuż koło kościoła i udajemy się na płd. (w prawo) do Sosny Powstańców 1863 r. Na rozstaju dróg znajdziemy fragmenty powalonego przez wichurę drzewa, które dzięki swej tragicznej historii stało się rodzajem relikwii. Na nim to właśnie wieszano powstańców styczniowych.
Miejsce to daje okazję odbicia na szlak czerwony, do opisywanego w poprzednim artykule Zamczyska (2,2 km) lub podążania, również opisaną, Górczyńską Drogą w kierunku Rezerwatu Granica, Węzeł Szlaków R(6,6 km).
Pętla, którą zatoczyliśmy to dystans około 19 km, może się wydawać że to niewiele, jednak kilometry przejechane w Puszczy nie są równe kilometrom odbytym po asfalcie. Dobrą radą na przebycie tej drogi jest spuszczenie niewielkiej ilości powietrza z kół roweru. Nie pozwoli to werznąć się kołom w dość miękką nawierzchnię tej drogi oraz zaoszczędzi kilka owadzich istnień.
B. F.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Przydałaby się mapa, łatwiej wtedy zlokalizować szlaki i teren :)