
Wilk Kampinos już powiedział sporo o wilkach w KPN, a powie jeszcze więcej.
Historia potrąconego przez samochód wilka odkrywa dla zainteresowanych czytelników tajemnicę życia tych zwierząt w KPN. Jest też ogromna szansa na to, że będzie odkrywał ją nadal.
W ostatnich tygodniach kampinoskimi wilkami zainteresowały się media masowe, a nie tylko branżowe. Powodem było potrącenie jednego z nich przez samochód, do czego doszło w marcu br. Rannego wilka znaleźli na skraju puszczy turyści, którzy zawiadomili pracowników KPN. Basiora zawieziono do ośrodka Lasów Miejskich w Wawrze, tu nastawiono mu złamaną miednicę i skierowano do dalszej rehabilitacji w specjalistycznym ośrodku niedaleko Olsztynka na Warmii. Nadano też wilkowi znamienne imię: Kampinos.
Dziś Kampinos czuje się dobrze, w ciągu dwóch tygodni powinien wrócić do Kampinoskiego Parku Narodowego. Ale wcześniej zostanie wyposażony w obrożę z GPS-em, dzięki której naukowcy zajmujący się badaniem populacji wilka w KPN będą wiedzieć np., czy Kampinos zdecyduje się osiąść na stale w puszczy, czy też wybierze inne miejsce do założenia rodziny. To da jednocześnie pogląd co do zachowania innych młodych z tej rodziny.
No właśnie. To ta tajemnica odkrywająca się w ostatnich dniach przed opinią publiczną. Dziś dostrzegamy efekty pracy Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”, które wspólnie z Kampinoskim Parkiem Narodowym oraz Grupą Genetyki Konserwatorskiej Instytutu Genetyki i Biotechnologii Wydział Biologii UW, badają populację tutejszego wilka. Dzięki nim wiemy już, że zwierzęta te przywędrowały do KPN z Puszczy Bydgoskiej i Lasów Gostynińsko-Włocławskich, a nie, jak wszyscy spekulowali, ze wschodu. Para, która przywędrowała do naszej puszczy, wydała na świat prawdopodobnie już trzy pokolenia wilków: w 2015, 2016, oraz, choć tu na razie dowodów nie ma, w 2017 (ostatnie szczenięta powinny się urodzić, jak poprzednie, na przełomie kwietnia i maja). Mamy zatem w Kampinoskim Parku Narodowym jedną grupę rodzinną wilków.
Dochodzący do zdrowia Kampinos urodził się w KPN w 2015 roku. O tym, jak bardzo związany jest ze swoją rodziną świadczy nie tylko tęskne spojrzenie utrwalone na zdjęciach przez pracowników Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Dzikich przy Nadleśnictwie Olsztynek. Pracownicy KPN informują, że członkowie pozostawionej w puszczy rodziny wielokrotnie odwiedzali miejsce, gdzie basior uległ wypadkowi. Tego, że wilki w ogóle są bardzo rodzinne, dowodzą wszelkie badania naukowe.
Trzymamy kciuki za kampinoską rodzinę i czekamy na dalsze informacje.
Film z fotopułapki dokumentuje życie rodziny kampinoskich wilków, źródło Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”.
Foto: zdrowiejący w ośrodku Nadleśnictwa Olsztynek wilk Kampinos, autor fot. Kinga Stępniak
W artykule korzystano z publikacji „Gazety Wyborczej” autorstwa Jakuba Chełmińskiego
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie